6/19/2013

Bardzo Złe Książki i występy gościnne

Miało być o Bardzo Złej Książce. A ponieważ właśnie w tej chwili na Trzyczęściowym Garniturze ukazuje się obszerna notka, którą na ten temat napisałam, tutaj ograniczę się do krótkiego komentarza, skąd właściwie Bardzo Zła Książka się wzięła.
Udzielam się na pewnym forum (inna sprawa, że póki co, 3/4 czytelników to dziewczyny właśnie z tego forum, więc macham im łapką ;)). Forum zajmuje się różnymi rzeczami, ale przede wszystkim - złą literaturą. Głównie sprawa kręci się wokół blogów ze strasznymi opowiadaniami, ale co jakiś czas wpadnie komuś w ręce coś, co ktoś wydał, ktoś kupuje i ciężko dojść, dlaczego. 
Na zaszczytny tytuł naszej Ulubionej Grafomanki zasłużyła pani Katarzyna Michalak, która, produkując swoje straszliwe (po)twory wyrabia plan pięcioletni w miesiąc. 
Na początku było to całkiem zabawne: ot, kobieta produkuje sobie bzdurne, źle napisane powiastki, my się śmiejemy i co jakiś czas załamujemy ręce nad kondycją polskiego rynku wydawniczego. Zabawa była o tyle lepsza, że pani Michalak prowadzi blogaska, na którym chwali się swoimi dziełami, głaszcze wierne grono faneczek i strasznie się sroży, jeśli ktoś powie jej, że źle pisze.

Potem jednak zrobiło się groźnie. Nasza Grafomanka wydała bowiem powieść zatytułowaną "Bezdomna", która poruszać miała tysiące różnych problemów - w tym chorób psychicznych i ChADa - i reklamowana jest jako dzieło zaangażowane społecznie. Oczywiście, nie mogło się to dobrze skończyć. Wciąż jednak, nie byłoby to warte szczególnego zainteresowania, gdyby nie to, że patronat nad tą literaturą toaletową objęły Centrum Praw Kobiet i Kongres Kobiet, a sama książka nagle zaczęła zajmować wysokie pozycje na listach bestsellerów Empiku i Matrasu.
W tej sytuacji reakcja była niezbędna. Zaczęło się pisanie do Centrum Praw Kobiet i Kongresu (wiadomo było, że kontakt z autorką jest pozbawiony sensu), jednak obie organizacje nabrały wody w usta, jeśli komentując, to bardzo ogólnikowo - i nie ukrywajmy - głupio. 

W tej sytuacji wygląda na to, że trzeba zacząć o tym mówić - dużo i głośno - żeby możliwie zneutralizować szkodliwe wpływy głupawego powieścidła. Więc: czas zacząć mówić.

Serdecznie dziękuję Ewie z Trzyczęściowego Garnituru za udostępnienie miejsca u siebie :)

0 comments:

Prześlij komentarz